Ze szczura z opery do Musee dOrsay w Paryżu
Zapach świeżo mielonej kawy
Paryż, wiek XIX. Czujemy zapach świeżo mielonej kawy otulający rozmówców w leniwe, ciepłe popołudnia. Słyszymy harmider dobiegający z pobliskich kabaretów, a także głośne, zdecydowane kroki obcasów dam, które zmierzają w stronę nieco bardziej wyrafinowanej rozrywki. Olśniewają nas ich migocące suknie, założone specjalnie z okazji wieczoru w operze. Nagle przenosimy się na scenę – stajemy za kurtyną. Tam w mgnieniu oka gaśnie blask Paryża. Uderza nas liczebność bezimiennych, młodych dziewczyn, pochodzących z niższych warstw społecznych. Ich twarze emanują determinacją do walki o lepsze jutro, ale w ich spojrzeniach dostrzegamy przewlekłe zmęczenie i niezgodę na pogardliwe traktowanie tancerek.
Marie van Goethem
Tutaj nasz wzrok pada na 14-letnią Marie van Goethem – przyszłą baletnicę. Pewnego dnia pojawia się w pracowni Edgara Degasa – francuskiego artysty, który ulokował swoją artystyczną fascynację w studiach nad tańcem. Impresjonista słyszy więcej niż tylko tupot puentów – słyszy indywidualne historie artystek i uwiecznia je na płótnie. Spędza godziny w salach baletowych, tworząc szkice, które potem nieskończenie udoskonala, nie stwierdzając nigdy, że dzieło jest dobre wystarczająco. Po raz pierwszy Degas uchyla rąbka tajemnicy o kulisach przygotowań do przedstawienia baletowego ok. 1870 r. Uchwycony delikatnymi muśnięciami pędzla moment, otrzymuje tytuł „Klasa tańca”.
Degas zajmuję się także rzeźbą
Poza malarstwem, Degas zajmuję się także rzeźbą. Tworzy m.in. woskową figurę i ubiera ją w bawełniany gorset, jedwabne tutu oraz lniane baletki. W ten sposób 14-letnia Marie, choć wyrzucona ze szkoły baletowej za zbyt liczne absencje, trafia na szóstą wystawę impresjonistów, a obecnie możemy podziwiać ją w National Gallery of Art w Waszyngtonie.
Zobacz: Strona internetowa Musee